O przegrywaniu, porównywaniu i poczuciu własnej wartości…

Nie lubimy przegrywać. Pod tym względem dzieci nie różnią się za bardzo od nas - dorosłych. Przyjemnie jest być zwycięzcą. Kiedy wygrywamy ogarnia nas radość, jesteśmy z  siebie dumni, myślimy: „Jestem najlepszy

/ Jestem najlepsza!”. Inni nam gratulują, znajdujemy się w centrum zainteresowania. Czujemy się ważni. To przyjemne. Naturalnie rodzi się w nas chęć powtarzania wygranych. Dzięki wygranej możemy zyskać popularność wśród kolegów/koleżanek, co dodaje nam pewności siebie i  wiary we własne możliwości. Niestety spoglądając na wygraną/przegraną w ten sposób, uzależniamy poczucie własnej wartości, od opinii innych.

Z czasem wygląda to następująco - dziecko zaczyna podejmować różne aktywności – grać, uczyć się – po to, by uzyskać nagrodę (m.in. uznanie innych, ich zainteresowanie), a nie po to, by miło spędzić czas, czerpać radość z zabawy, czy nauki. Skupia się na wygranej, na chęci bycia najlepszym, zapominając o tym, co tak naprawdę w tym wszystkim jest najważniejsze - zabawa, samorozwój, umiejętność współdziałania, wspólnie, mile spędzony czas, budowanie bliskich relacji.

Często jest tak, że my – dorośli (mniej lub bardziej świadomie) – w takim przekonaniu dzieci „wspieramy”.  Porównujemy je - do rodzeństwa – mówiąc np. „Twój brat to potrafi, a ty nie”, do kolegów/koleżanek np. ”Ala potrafi tak wspaniale zachowywać się podczas zajęć. Jeśli będziesz rozmawiać, nigdy jej nie dorównasz!”, do siebie np. mówiąc „Ja, kiedy byłem w  Twoim wieku potrafiłem już jeździć na rowerze”.  Porównywanie podsyca współzawodnictwo.

Jeśli kusi nas, by porównać swoje dziecko, do kogoś innego – brata, siostry, kolegi, kuzyna itd., powiedzmy sobie: „Stop!”. Obojętnie, co chcemy powiedzieć, mówmy to wprost, bez odwoływani się do porównywania. Najlepiej opisać to, co widzimy lub czujemy.

Opisz to, co widzisz.

Opisz to, co czujesz.

Pamiętajmy - Jeśli już porównujemy, to porównujmy dziecko tylko i wyłącznie do niego samego – z przeszłości! Np. „Spójrz! Tydzień temu jeździłeś z bocznymi kółkami, dziś świetnie radzisz sobie bez nich! Nauczyłeś się!”. Warto wtedy porozmawiać z dzieckiem, zadając dodatkowe pytania, np. „Co takiego się zadziało, że udało Ci się nauczyć jazdy na rowerze?”.

Jeśli dziecko przegrywa, ponosi porażkę – dobrze, by rodzic miał w sobie gotowość, by  towarzyszyć mu w doświadczanych, często bardzo trudnych, emocjach.

Można dziecko wesprzeć, nazywając to, co czuje: „Widzę, że jest ci teraz smutno/przykro/złościsz się”.

Dzieci żyją chwilą obecną i jeśli przegrywają, mają poczucie, jakby ich porażka była końcem świata. W  chwili przegranej można od nich usłyszeć słowa – „Nigdy nie wygram!”, „Zawsze jesteś pierwszy!” Warto wówczas kontynuować taką rozmowę – jeśli oczywiście dziecko jest na nią gotowe. Można powiedzieć (starać się zaakceptować uczucia dziecka): „Chciałaś zająć pierwsze miejsce z tym wyścigu. Teraz jest Ci przykro i nie masz ochoty na dalszą zabawę”. Niektóre dzieci potrzebują nieco więcej czasu, żeby „ochłonąć” – złoszczą się, płaczą, krzyczą.

Zależy im, żeby być tym lepszym od innych. Ale dlaczego? Być może wydaje im się, że tylko wtedy są wartościowe, wspaniałe. Nikt nie lubi czuć się gorszy. W takich trudnych momentach (porażka, przegrana) warto zapewnić dziecko, że jest wartościowe, ważne, kochane bez względu na to, czy wygrywa, czy przegrywa.

Poczucie własnej wartości nie powinno być zależne od wygranej/przegranej. Jesteśmy wartościowi, nie dlatego, że ciągle wygrywamy np. w grze planszowej. Ważne jest to, jakimi jesteśmy ludźmi, jak traktujemy innych, czy jesteśmy pomocni, życzliwi…

W nauce radzenia sobie z przegraną przez dziecko ważne jest to, w jaki sposób my – dorośli reagujemy na porażkę  (pamiętajmy dzieci są świetnymi obserwatorami).

Co robimy, gdy coś nam się nie uda? Jak reagujemy? Czy jesteśmy spokojni, opanowani, czy wręcz przeciwnie - zaczynamy negatywnie komentować swoje umiejętności, mówiąc: „Jestem beznadziejna!”, „Nic mi nie wychodzi”, „Znowu to samo – wszystko zepsułem!”, „To jego wina, nie moja”, komentujemy wygraną innych, próbując obniżyć ich wartość „On jest beznadziejny!”, „Nie zna się na tym!” czy odreagowujemy, zaniedbując swoje zdrowie np. objadając się słodyczami? Warto odpowiedzieć sobie na te pytania.

Ćwiczenie - Moje talenty.

Dziecko wspólnie z rodzicem zastanawia się nad swoim talentem, nad tym, jakie są jego mocne strony, w czym jest dobre. Wszystkie pomysły można spisać na kartce lub narysować/namalować. Wiedzę tę można wykorzystać podczas wspólnych gier, czy zabaw opartych na rywalizacji - dobrym pomysłem w momencie, gdy dziecko przegrywa, będzie przypomnienie mu jego talentów, umiejętności, mocnych stron. To może ułatwić dziecku poradzenie sobie z trudnymi emocjami i pomóc zrozumieć, że jego wartość nie zależy od ewentualnej przegranej czy wygranej.

Naukę przegrywania/wygrywania oraz radzenia sobie z pojawiającymi się emocjami można zacząć od gier kooperacyjnych – opartych na współdziałaniu, by następnie przejść do tych opartych na rywalizacji.

Poniżej znajdują się propozycje lubianych przez dzieci gier, opartych na współpracy i   rywalizacji.

Gry kooperacyjne:

„Ratuj króliczki”, „Wyprawa do babci”, „Wyspa smoków”, „Mali detektywi” „Park  dinozaurów”, „Kotek Psotek”, „Potwory do szafy”, „Młodzi czarodzieje”, „Przygotuj się”.

Gry rywalizacyjne:

„Piotruś” (gra karciana), „Skaczące króliczki”, „Kot i myszy”, „Dzielne myszki”, „Spadające małpki”, „Dzieci z Carcassone”, „Super Farmer”.

Materiał opracowano na podstawie:

  • Dworczyk Katarzyna, „Minimediacje z dziećmi. O dzieleniu się, docenianiu, przepraszaniu i świętowaniu. Opowieści i ćwiczenia spójne z ideami Porozumienia bez przemocy”, Wydawnictwo Klett, Poznań 2019.
  • Faber Adele, Mazlish Elaine, „Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością”, Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2017.
  • Musiał Małgorzata, „Dobra relacja. Skrzyna z narzędziami dla współczesnej rodziny”, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2019.
  • Stańczyk Małgorzata, „Rodzeństwo. Jak wspierać relacje swoich dzieci”, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2019.